To nie papier świadczy o umiejętnościach Jedni wybiorą szkołę = będą mieć poczucie spełnienia i dyplom zawodowy. Inni ukończą kurs i też będą prowadzić dobrze swój biznes. W szkole z pewnością można nauczyć się więcej i więcej praktyki. na kursie mniej teorii i mniej praktyki.
Co wybrać? To zależy co wczesniej ukończyło się. Oczywiste jest, że pielęgniarka czy fizjoterapeutka, która chce otworzyć gabinet kosmetyczny nie musi iśc do 2 letniej szkoły kosmetycznej. Dla takich osób wystarczą w zupełności kursy i szkolenia z wykonywania danych zabiegów czy z obsługi aparatury. Dlaczego? BO takie osoby już mają za sobą anatomię i fizjologię, miały dermatologię, higienę, udzielanie pierwszej pomocy i mnóstwo innych rzeczy. Dlatego pójście do szkoły i uczenie się tych samych rzeczy nie ma sensu. Takie osoby powinny uzupełnić wiedzę typowo z zakresu kosmetologi i wykonywania zabiegów i to w zupełności wystarczy.
Problem pojawia się, gdy osoba nigdy wcześniej nie miała do czynienia z kosmetyką, nie zna anatomii, podstaw z dziedziny dermatologi i jak trafi na kurs gdzie omijane są te rzeczy to może miec problemy z otworzeniem swojego gabinetu, gdyż niewiedza może okazać się kosztowna.
NIe ukrywam, że trochę zaskakuje mnie oburzenie niektórych kosmetyczek po 2 letnich szkołach, że po kursie to się jest do niczego. Jak już pisałam są osoby z wykształceniem medycznym, które mają większą wiedze z anatomi czy dermatologi i dla nich ukończenie zwykłego kursu i udział w szkoleniach jest w zupełności wystarczające.
No właśnie. Problem pojawia się, jak osoba nie miała doczynienia wcześniej z danym zagadnieniem, i nie dokońca jest teraz. Są i tacy, co programować nauczą się w rok, ale do tego trzeba silnej woli.
A co powiecie na kurs fryzjerstwa, który organizuje GoWork?
to jeden z najbardziej obleganych kursów w gowork, jak tylko skonczą jeden to jest otwierany drugi i zawsze full osób. poza tym stawiają na praktykę, a jak pisano w poprzednich komentarzach- to umiejętności się liczą, a takie nabywa się najlepiej przez praktykę . cena też nie jest wysoka, niższa niż u konkurencji, szczególnie patrząc na ceny w stolicy.
Najważniejsze są twoje umiejętności. Szkoda czasu na kilkuletnia szkołe - jeśli chcesz otowrzyć swoją działalność. Lepiej poświęć ten czas na rozkręcenie interesu, dobrą reklamę itd. Na pewno przyciągnie klientów ściana pełna dyplomów po ukończonych kursach.
Z żoną prowadzimy salon kosmetyczny, firmę szkoleniową, agencje reklamową.
Padło na początku wątku pytanie co jest lepsze szkoła czy praktyka. Oczywiście, że praktyk poparta wiedzą. Kłopot jest taki, że w szkole 2 czy 5 letniej nie zdobędziesz niezbędnego doświadczenia. Głównie jest teoria i nie ma kasy na nowoczesne preparaty i maszyny. Więc tak naprawdę kosmetyczka po szkole jest niewiele warta na rynku pracy. Tak naprawdę potrzebne jest 2-3 lat praktyki pod okiem dobrego szefa, który chce się podzielić wiedzą.
Z drugiej strony, żeby dostać pracę trzeba mieć wykształcenie lub jeszcze lepiej być w trakcie nauki (kwestie ZUSowiski z punktu widzenia pracodawcy). Jeśli na ogłoszenie o pracę dostajemy kilkadziesiąt CV to kogo mamy wybrać. Kogoś bez doświadczenie i wykształcenia? Kogo byście wybrali? Więc wybieramy osobę z największym potencjałem.
W szkole trzeba zawracać uwagę na cześć anatomiczną, substancje czynne preparatów, choroby skórne i nowotworowe, teorię sprzedaży. Resztę nauczysz się w praktyce lub kursach kosmetycznych.
Dobre kosmetyczki są w stanie dużo zarabiać ale na to potrzeba 2-5 lat doświadczenia zależnie od osoby.
Jeśli stylizacja paznokcia to w new nails. Sama przerobiłam tam od podstaw wszystkie szkolenia - zaczynałam nie mają wielkiego pojęcia o temacie, a teraz z tego co potrafię, jestem naprawdę bardzo zadowolona. Przede wszystkim - dobrze zarabiam, lubię to co robię, rozwijam się w temacie, a to jak dla mnie kierunek pod każdym względem prawidłowy.
To wiemy, sama w ten sposób się przygotowałam do zawodu. Gorzej jednak, że zdecydowana większość kobiet, które chcą pracować w tym zawodzie, w zasadzie nie robi nic, aby faktycznie się rozwinąć. Inna sprawa - dalej szukamy po najniższej cenie szkoleń, a trudno oczekiwać, abyśmy po tym znaleźli jakieś sensowne zatrudnienie, bo niby w jaki sposób?
Co robić, aby się nie narobić - to nie jest typowo polskie? Później ludzie narzekają, że kasa się nie zgadza, że to, tamto.... Ble. Ja po prostu od samego początku wzięłam sprawy w swoje ręce, nikt mi nie kazał robić kolejne szkolenia, a ja po prostu wiedziałam, że rozwój przyniesie lepsze zarobki. Dlatego po raz kolejny lądowałam w new nails!
W dzisiejszych czasach nie wiadomo kiedy będzie koniec kariery. Więc warto się uczyć do końca. W wieku 60+ nie będzie się pracować tak intensywnie jak w wieku 20+ ale lepsza jakaś praca niż tępe patrzenie się w sufit. Wcale nie trzeba pracować 8h po sześćdziesiątce można na przykład 4h. Jak ma się rzadkie umiejętności to zawsze będą chętni pracodawcy na nie.
Użytkownicy przeglądający to forum: Nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości
Nie możesz tworzyć nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników