Zainspirowana filmem "Wszystko gra", który to pokazuje, jak bardzo szczęście może pomóc w życiu, kieruje do Was pytanie. Jeżeli mielibyście dokonać wyboru pomiędzy mądrością a szczęściem, co byście wybrali?
Bardzo dobry film. Widziałam 2 razy. Główny bohater miał niesamowite szczęście, chociaż moralnie był jak zgniłe jabłko. Zrobił "karierę" bo umiał się zakręcić i zadać się z odpowiednimi ludźmi. Niestety często tak jest w życiu, że moralne "szare mychy" niewiele mogą osiągnąć, a spryciarze robią karierę.
Wydaje mi się, że ten kto jest szcześćiarzem jest szczęsliwszy w życiu. Tzw. mózgi nie mają łątwego życia - wszystko zawdzięczają swojej wiedzy, a to może być nudne po pewnym czasie. Jestem zdania, że aby życie było ciekawsze trzeba sie oddać swojemu szczęściu:)
oczywiście, że szczęście. Każdy chcemy być szczęśliwy w życiu, dąży do tego cały czas. Człowiek smutny nie ma sił do życia, a mądrośc mu w tym nie pomoże.
Szczęście!! Mądrość to nie wszystko... często jest tak, że człowiek mądry nie ma przyjaciół, rodziny... bo nie miał na to czasu. Na starość zostaje sam. To nie jest szcęście..
Oj ja to bym chiał mieć szczęśćie, wtedy nie trzeba się meczyć, wszystko przychodzi bez trudu. To jest życie, człowiek bez zmartwień zyje i cały czas korzysta z tego życia:)
Hmm, szczęście mieć dobrze, ale kosztem wyzbycia się moralności, jednak dla mnie ważniejsze jest życ w zgodzie własnym sumieniem ( tak w nawiązaniu do pierwszego postu i cytowanego filmu )
Wolałbym być szczęśliwy niż mądry... mądrośc nie zawsze daje szczęście, osoby mądre nie mają ciekawego życia - a raczej trudne....Człowiek szczęśliwy jest zdrowy, potraci cieszyć się zyciem i nic go nie martwi.
Użytkownicy przeglądający to forum: Nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości
Nie możesz tworzyć nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników