Temat nader ciekawy - większość z nas podczas wakacji nad morzem mogła zauważyć osoby spacerujące po plaży i sprzedające różne produkty spożywcze. Czy jeżeli są to np. 'gotowane kukurydze' powinny przed sprzedażą zostać wcześniej zbadane przez inspektora do wydziału żywności ? Wg. mnie ten typ sprzedaży który jest wygodny dla nas - turystów odbywa się poza granicami prawa.
A skąd wiesz że nikt tego nie kontroluje? To morze jest naszą wizytówką w czasie wakacji i na pewno sanepid sprawdza sprzedawców takich produktów, jeśli nie na plaży to wyjściem na nią. A z kolei sprzedający nie dadzą nieświeżych produktów bo ludzie mogliby ich zaskarżyć... no i nie kupiliby więcej.
Temat nader ciekawy - większość z nas podczas wakacji nad morzem mogła zauważyć osoby spacerujące po plaży i sprzedające różne produkty spożywcze. Czy jeżeli są to np. 'gotowane kukurydze' powinny przed sprzedażą zostać wcześniej zbadane przez inspektora do wydziału żywności ? Wg. mnie ten typ sprzedaży który jest wygodny dla nas - turystów odbywa się poza granicami prawa.
Jak coś sprzedajesz, to musisz mieć zarejestrowaną firmę. A jak masz firmę to podlegasz kontroli. Przy sprzedaży produktów żywnościowych (i to w lecie, na plaży) ta kontrola jest szczególnie ścisła.
Temat nader ciekawy - większość z nas podczas wakacji nad morzem mogła zauważyć osoby spacerujące po plaży i sprzedające różne produkty spożywcze. Czy jeżeli są to np. 'gotowane kukurydze' powinny przed sprzedażą zostać wcześniej zbadane przez inspektora do wydziału żywności ? Wg. mnie ten typ sprzedaży który jest wygodny dla nas - turystów odbywa się poza granicami prawa.
Jak coś sprzedajesz, to musisz mieć zarejestrowaną firmę. A jak masz firmę to podlegasz kontroli. Przy sprzedaży produktów żywnościowych (i to w lecie, na plaży) ta kontrola jest szczególnie ścisła.
Rozmawiałem z takim sprzedawcą i tak się składa że osoby sprzedające ani nie były zatrudnione jak również ich szef nie miał firmy Także sytuacja już się wyjaśniła. Co do kontroli to policja czasem przespacerowała się...deptakiem. Nigdy nie chodzili po plaży pełnej turystów. Jednym słowem władze przymykały oko.
Czasami na plaży takie osoby to tylko wysłannicy. Gdzieś na plaży jest stanowisko z takimi produktami, a ludzie Ci tylko chodzą i sprzedają tym co się nie chce podejść, albo jest daleko do takiego punktu. To jest coś na wzór sprzedaży wysyłkowej .
No tak, "posłańca się nie zabija". Tu faktycznie może być problem z ukaraniem winnego i ... odpowiedzialnego (nie-odpowiedzialnego). Może ktoś ma pomysły, jak ścigać takich, którzy nielegalnie (bez kontroli) sprzedają nam żywność - to przecież w naszym własnym interesie jest, aby to, co nam sprzedają było na pewno zdrowe.
Odświeżę troche ten temat, ja powiem tak zawsze można zadzwonić po policję, że chcielibyśmy aby to jedzenie zostało sprawdzone czy jest legalnie sprzedawane, oraz czy spełnia wszystkie normy. Policja zadzwoni do sanepidu i oni skontrolują to miejsce handlu.
Michał pisał że ta sprzedaż odbywa się poza granicami prawa. Z tym prawem jest tak jak w wielu innych przypadkach, ustanowione jest, ale egzekwowane nie do końca, sami pewnie znacie takie przypadki.
Zgadzam się z opiniami że każdy dba o siebie sam i decyduje czy chcę kupić taką przykładową kukurydze, jednak mimo wszystko uważam że nasze członkostwo w UE i chęć polepszenia wizji naszego kraju jako wartego odwiedzenia ośrodka turystycznego wymusza na nas dbanie o takie szczegóły jak choćby dobry stan żywności serwowanej przez przechodzących przez plaże sprzedawców
Użytkownicy przeglądający to forum: Nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość
Nie możesz tworzyć nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników