To akurat normalne. Każdy z nas patrzy na świat ze swojej, mocno ograniczonej perspektywy. Nasz własne interesy stoją na pierwszym miejscu i żaden sposób nie jesteśmy w stanie tego ominąć. Trudny klient niejednokrotnie jednak to po prostu człowiek zdezorientowany. Myślę, że niejednego takiego awanturującego się osobnika rozbroić można uśmiechem i profesjonalnym, grzecznym aczkolwiek stanowczym podejściem.
no tak, tylko niektórzy tak nie potrafią...ale moim zdaniem osoba, która nie potrafi zapanować nas nerwami, nie potrafi obsłużyć dobrze każdego klienta - nie nadaje się na sprzedawcę. Zgadza się?
oczywiście, że tak. wysokie umiejętności interpersonalne są kluczowe na niemalże wszystkich stanowiskach związanych z działalnością handlowo -usługową. Za to już informatycy czy maklerzy giełdowi niekoniecznie muszą być mili i empatyczni... za to konieczne jest aby posiadali inne umiejętności.
Moim zdaniem każdy klient który wchodzi do sklepu jest inny. Najlepiej pozwolić takiej osobie rozejżeć się, a potem dopiero "atakować", no i wszytko zalezy od odpowiedzi. Jeśli klient będize chciał pomocy to powie, inny podziękuje i sam sobie poradzi z zakupami.
ciekawa jestem czy któryś z forumowiczów jest trudnym klientem.... jak wtedy taki klient patrzy na sprzedawcę?? Zapewne przekonany jest o swojej racji, a sprzedawca to zły człowiek;)
każdy z nas jest jakimś tam klienten, dla jednego sprzedawcy będziemy trudnymi klientami a dla innych nie. Moim zdaniem ważne jest podejście i wyrozumiałość
Taki trudny klient to ciekawa sprawa, jeśli uda się go dobrze obsłuzyć to można sobie pogratulować. Moim zdaniem własnie taka praca jest ciekawa, jesli co chwile przychodzi ktoś kogo trzeba obsłużyć inaczej.
Ja osobiście jestem dobrym klientem, zawsze szukam drobnych i często daję równą kwotę sprzedawcy co do grosza, zawsze mówię "proszę, dziękuję, do widzenia", do czasu jak jakiś sprzedawca mnie wkurzy, a parę razy zdarzyło się... Wtedy z miłego, sympatycznego klienta zmieniam się w uciążliwego... Mogę zareklamować jakąś rzecz, lub zamęczyć sprzedawcę pytaniami...
1. Często chodzę z moim półtorarocznym synkiem, który jedźi jeszcze w wózeczku. Jak mi sprzedawczyni mówi, że nie mogę wjechać z wózkiem do sklepu, to autentycznie się wkurzam. Która matka zostawi dziecko przed sklepem?
2. Inny przykład: nienawidzę, gdy sprzedawca, rzuca mi resztą, zamiast położyć na tacce.
3. Lub nie lubię sprzedawców, którzy jak robią błędy, np. błędnie wpisana cena, lub przeterminowany produkt nie potrafią do tych błędów się przyznać, a wręcz przeciwnie przerzucają winę na klienta...
Użytkownicy przeglądający to forum: Nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości
Nie możesz tworzyć nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników