Czasami lepoej spojrzeć w lustro niż uwierzyć sprzedawcy. Choć podobno w sklepach też są lustra które wyszczuplają... i to jest ból, nasze lustro w domu pokazuje jak na prawdę sie wyglada.
Bardzo lubię kiedy sprzedawca mi doradza, ale tak na prawdę - to się czuje. Kiedy wygladam źle w jednej spodnicy to zaproponuje mi krój spodnicy w ktorej będę wyglądać lepiej.
Lustra? nie rozumiem, o co chodzi?? Przecież lustro pokazuje jak wyglądamy....dlatego lepiej wierzyć lustrom nic sprzedawcy.
Zgadzam się. Skąd mam wiedzieć czy faktycznie dobrze wyglądam, czy kobitka nie chce na mnie zarobić. To jest wręcz nagminne chyba w mniejszych sklepikach, w których nie zna się sprzedawcy... Zwłaszcza, kiedy cokolwiek się nie weźmie nie będzie mierzyć, a zawsze będą och i ach zachwytu... Dlatego ja mam tak, że wchodzę do sklepu. Staję na środku. i rozglądam się. Jak coś mi wpadnie w oko, podchodzę, mierzę i kupuję. Jak nic, wychodzę. Może to brzmi zabawnie, ale cóż...
Halszka hmm.. to coi z takiej odległości widzisz wszystkie rzeczy?? Wiele ubrań wisi na wieszkach, tak że trzeba je poobracać aby cos dostrzec. Moin zdaniem najlepszy jest sposób taki, ze kupujemy to co potrzebujemy.
Halszka hmm.. to coi z takiej odległości widzisz wszystkie rzeczy?? Wiele ubrań wisi na wieszkach, tak że trzeba je poobracać aby cos dostrzec. Moin zdaniem najlepszy jest sposób taki, ze kupujemy to co potrzebujemy.
Uprzedzałam, że to brzmi zabawnie. Ale poważnie, jak podchodzę i zaczynam przewracać ubrania na wieszakach to chyba z tej ogromnej ilości zaczyna mi się kręcić w głowie i w rezultacie nie mogę nic przejrzeć. Bezpieczna odległość to środek sklepu. Wchodzę, staję, rozglądam się wolno i jak coś wpadnie mi w oko, to podchodzę, mierzę i kupuję. Co ważniejsze, w ten sposób "upolowałam" same najbardziej ulubione ciuchy. W moim wypadku ten sposób działa.
Halszka hmm.. to coi z takiej odległości widzisz wszystkie rzeczy?? Wiele ubrań wisi na wieszkach, tak że trzeba je poobracać aby cos dostrzec. Moin zdaniem najlepszy jest sposób taki, ze kupujemy to co potrzebujemy.
Tylko żeby to było tak proste... Mnie niestety nie udaje się ta sztuka. Jak idę bo potrzebuję np. spodni, to żadne mi się nie podobają. Kiedy poszukuję bluzki, to z reguły w oko wpadają mi same piękne spódniczki itd.
mnie denerwuje, że wiele ubrań jest tak pouciskana na wieszakach, że aż szkoda podchodzić do nich bo trzeba najpierw użyć siły, żeby coś wyciągnąć. oprócz tego atakujące ekspedientki po sekundzie z tym swoim nie poprawnym językowo " czy może w czymś pomóŻ", to robi mi się słabo. jak można lecieć do klienta, który dopiero wszedł do sklepu i już pytać który rozmiar podać do przymierzenia?! mnie to zawsze bardzo bulwersuje, bo wielokrotnie panie są zadbane, eleganckie, ale jak się odezwą z tym "pomóŻ coś?" to mam ochotę wyjść.
@buds438, a wiesz, że na to "Ż" nie zwróciłam uwagi... Muszę wsłuchać się dokładniej... Choć wcale mnie to nie zdziwi... No, ale nikt z nas nie jest idealny. Tak, genialne jest to, że przestępujesz próg sklepu, jeszcze nie zdążysz dojść do stojaka z ciuchami, a już do Ciebie biegną z chęcią pomocy. Ja odpowiadam, ze muszę się najpierw rozejrzeć i zwołam, jak będę czegoś chciała. Jednak to pierwsze wrażenie oraz fakt, że panie czekają na mnie jak harpie i obserwują każdy krok sprawia, że jak najszybciej wychodzę ze sklepu, rzadko kiedy cokolwiek kupując.
Moim zdaniem obsłuzenie klienta zalezy od wielu rzeczy od tego, jaki asortyment sprzedajemy, od tego co potrzebuje klient. Czy sam sobie poradzi czy potrzebuje pomocy. Dobry sprzedawca powinien wyczuc sytuację.
Użytkownicy przeglądający to forum: Nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości
Nie możesz tworzyć nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników